Pielęgnacja przed i pozabiegowa SkinCeuticals

by - marca 31, 2016

Starzenie się skóry


Dzisiaj marka, która budziła od zawsze moje ogromne zainteresowanie i bardzo długo czekałam na to aby przetestować jej wiodące produkty. Mowa o marce SkinCeuticals posiadającej w swojej ofercie naprawdę wspaniale skomponowane dermokosmetyki. Wysokie stężenia składników aktywnych świetnie ze sobą skomponowane wyglądają naprawdę zachęcająco. Mniej zachęcająco wyglądają ceny produktów, ale dla chcącego nic trudnego i można próbować zdobyć testery i próbki. Preparaty SkinCeuticals są chyba najbardziej popularnymi dermokosmetykami w USA mającymi pozytywny wpływ na starzenie się skóry, nie licząc Obagi i bardzo często wykorzystywane/polecane przez tamtejszych dermatologów. Jak sprawdziły się u mnie? *

SkinCeuticals A.G.E. INTERRUPTER
30% proxylane1 , 4% wyciąg z czarnych jagód, 0,2% fito sfingozyna
A.G.E. Interrupter został stworzony dla skóry dojrzałej, aby zapobiegać glikacji oraz walczyć z innymi naturalnymi procesami składającymi się na złożone zjawisko wewnątrzpochodnego starzenia się skóry. Proxylane ( aż 30%) pobudza syntezę GAG-ów wspomagając proces zaopatrywania komórek skóry w czynniki wzrostu i niezbędne składniki odżywcze. Wyciąg z czarnych jagód powstrzymuje glikację i hamuje utlenianie komórek spowalniając proces erozji włókien kolagenu i elastyny.

Krem ma dosyć gęstą konsystencję o białym zabarwieniu. Pachnie chemicznie, ale to jest dermokosmetyk – możemy to wybaczyć. Rozprowadza się dosyć dobrze. Nie miękko, bardziej tępo – osobiście nie lubię takich konsystencji. Teraz o efektach. Hmm, jestem zawiedziona tym produktem niestety. Twarz po nocy z nim jest w nie najlepszym stanie. Staje się sucha, wygląda na starszą niż jest w rzeczywistości, lekko zapchaną. Odnoszę wrażenie jakby ten krem oblepiał skórę i nie pozwolił jej oddychać. Najgorsza jest jednak skóra pod oczami. Pomarszczona, widać siateczkę drobnych linii. Raz zdarzyło mu się nawet wywołać alergię wokół oczu (zaczerwienienie i krostki). Jeśli chcemy używać tego kremu, to zdecydowanie w parze z dobrym nawilżeniem. Nie wiem czy to są efekty uboczne działania proxylane, ale zdecydowanie wolę wylinkę i suchość po retinoidach niż efekt który tutaj otrzymuję. Moim zdaniem do stosowanie tylko na noc, nie współgra z filtrem – potrafi się rolować. Nie sądzę abym do tego kremu kiedykolwiek wróciła.

SkinCeuticals A.G.E. EYE COMPLEX
proxylane , wyciąg z czarnych jagód, flawonoidy, peptydy, dyfuzor optyczny
Krem ten oprócz składników które posiada jego brat A.G.E. INTERRUPTER, posiada również kompleks flawonoidów i peptydów synergicznych, które mają za zadanie zmniejszać opuchnięcia i worki pod oczami, oraz pobudzać mikrokrążenie. Oczywiście krem ten również powinien redukować zmarszczki które mamy pod oczami. Moje oczekiwania względem tego kremu były bardzo wysokie. Wierzyłam w to, że będzie to najlepszy krem pod oczy jaki dotychczas stosowałam i bardzo się zawiodłam. Krem ten daje u mnie podobne efekty jak jego większy brat. Rano mam efekt siateczki drobnych zmarszczek pod oczami i wysuszonej skóry. Nigdy nie miałam tej okolicy w gorszym stanie. Jestem w szoku, u mnie ten krem się zupełnie nie sprawdził. 



SkinCeuticals RETINOL 0.3%
Retinol 0,3%
Krem według producenta regenerację komórek i produkcję kolagenu, zmniejszając pojawienie się drobnych i głębszych zmarszczek oraz przebarwień powstających na skutek naturalnego starzenia się skóry oraz fotostarzenia. Dodatkowo pomaga zwężać pory, koryguje niedoskonałości, ujednolica koloryt skóry. Oczywiście każdy kto zna właściwości retinolu wie, że dokładnie to zrobi on z naszą skórą. Jeśli znamy już retinoidy i nasza skóra przechodziła wylinki z tym związane, nie łudźmy się że to samo otrzymamy po tym produkcie. Dla takich osób będzie to po prostu przyjemny, podtrzymujący efekty krem. Nawet osoby zaczynające przygodę z retinoidami (mój partner) nie powinny się spodziewać po tym produkcie jakiegoś wyraźnego złuszczenia. Mimo wszystko uwaga na skórę pod oczami, bo tam czasami nawet mnie ten krem potrafi bardziej podrażnić.
Krem ma lekką kremową konsystencję. Jest niewydajny, tzn. nawet nakładając cienką warstwą musimy zużyć co najmniej dwie pompki, nie licząc szyi i dekoltu.

SkinCeuticals SERUM 10 - 10% Vit.C
10% Kwas L-askorbinowy, kwas ferulowy
Jeden z moich ulubionych produktów z witaminą C. Serum można również kupić w stężeniach 15 i 20 % witaminy.  Jest to serum o wodnistej (nie żelowej i nie oleistej) konsystencji i lekko brunatnym zabarwieniu. To zabarwienie mnie nie cieszy, ponieważ nie wiadomo, czy witamina się utleniła, czy nie. Ale cóż, wszystkie sera tej marki mają lekkie zabarwienie. Zapach po wyciągnięciu zakraplaczem jest bardzo przyjemny,  kawowy – znika po nałożeniu i rozprowadzeniu na skórze. Produkt bardzo ładnie się rozprowadza i wchłania. Robi to co powinien - rozświetla, pielęgnuje. O długoterminowych korzyściach nie będę tu wspominać. Wiadomo.  Może lekko szczypać i uwrażliwiać (szczególnie wyższe stężenia). Serum mnie nie zapycha, co dla mieszanej skóry jest czymś rzadkim. Jedynym minusem jest kolor, który nadaje skórze - przyciemnia ją i lekko opalizuje. Są osoby które mogą to uznać za plus. Podsumowując, bardzo lubię to serum i na pewno będę do niego wracać.

SkinCeuticals Physical Fusion UV Defense SPF 50 (universal tint)
Broad-Spectrum Sunscreen Fluide
Konsystencja kremu  jest dosyć lekka i płynna. Moja wersja jest akurat barwiona, jest to nienachlany odcień nude, do mojej karnacji dopasowuje się idealnie, nie tworzy maski. Filtr rozprowadza się bardzo dobrze, ładnie się wchłania, nie pozostawia lepkiej, ani święcącej warstwy. Na twarzy wygląda świetnie, można spokojnie zrezygnować z podkładu. Wszystko byłoby cudownie - filtr niemal idealny - gdyby nie dwie rzeczy. Po pierwsze, podczas rozprowadzania kremu na twarzy czuję drobinki szorujące moją skórę. Dokładnie tak, jakbym peelingowała ją korundem. Produkt został na pewno dobrze wstrząśnięty przed użyciem, a mimo to, to nieprzyjemne uczucie występuje. Jak dla mnie dyskwalifikuje to krem już na starcie. Być może miałam pecha i trafiłam na wybrakowaną sztukę.. hmm. Druga sprawa, to zapach – chemiczny, przypominający farbę. Generalnie nie polubiliśmy się. Znam lepsze produkty z SPF.


SkinCeuticals CE FERULIC 10%
10% Witamina C (Ascorbic Acid), 2% Floretyna, 0.5% Kwas ferulowy
Serum, podobnie jak pozostałe sera z witaminą C  tej marki posiada ciemną, brunatna barwę I typowo kawowy zapach. Rozprowadza się bardzo przyjemnie, pozostawiając na początku lekko klejąca warstewkę. Niestety barwi delikatnie skórę, przez co staje się ona ciemniejsza ( rozumiem, że są osoby którym może to odpowiadać). Produkt bardzo ładnie rozświetla skórę, nie sądzę by miał jakiekolwiek właściwości nawilżające, wręcz stwierdziłabym, że może lekko przesuszać. Działanie takich produktów jest długoterminowe, więc nie mogę oceniać jego skuteczności poprzez obserwację zewnętrznych efektów, ale takie efekty również mnie interesują. Hmm, wydaje mi się że nie powrócę już do tego serum, ale właśnie ze względu na efekt który uzyskuje „nosząc” go na twarzy.

SkinCeuticals Hydrating B5
Kwas hialuronowy, Witamina B5
Muszę zacząć od tego, że produkt naprawdę świetnie nawilża. Dużo lepiej niż niejeden krem nawilżający którego miałam przyjemność używać. Pozostawia na skórze lekką warstewkę hialuronu która daje skórze nawilżenie naprawdę na cały dzień. Zabezpieczając go jeszcze dobrym emolientem otrzymujemy efekt o który zapewne chodzi nam w przypadku tego rodzaju produktów. Konsystencja lejącego, lekkiego żelu o neutralnym zapachu. Niestety u mnie produkt ten  jak zresztą większość z kwasem hialuronowym) powoduje lekkie zapchanie i grudkowanie twarzy. Tylko dlatego jestem zmuszona szukać godnego zastępcy tego produktu. Osobom bez tendencji do zapychania naprawdę polecam.

* Testowane przeze mnie próbki pochodzą z autoryzowanego źródła.

1.       Pobudza i stymuluje syntezę glikozaminoglikanów (GAG) w skórze, wspomaga proces zaopatrywania komórek skóry w czynniki wzrostu i niezbędne składniki odżywcze, zatrzymuje wodę w skórze właściwej, wzmacnia jędrność i elastyczność skóry.

Jakie macie doświadczenia z tą marką?

You May Also Like

2 komentarzy

  1. Świetna marka, moim ulubionym produktem jest CE ferulic. Będę chciała również spróbować ich retinolu w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, sera są bardzo fajne. Do retinolu już chyba nie wrócę. Za słabe działanie.

      Usuń

Jeśli chcesz zapytać o coś związanego z poruszaną na blogu tematyką, czekam na Twoje pytanie w komentarzach. Na pewno odpowiem.