W zimie zdecydowanie moje dłonie i stopy częściej potrzebują kremów dedykowanych właśnie im. Wybór dobrego kremu do rąk i stóp czasami graniczy z cudem. Większość z nich ma niestety parafinę w składzie i inne nieprzyjemne składniki. Zazwyczaj też nie przynoszą żadnych większych korzyści niż stosowany na całe ciało balsam lub masło...

Kiedy nadchodzi okres zimowy, lubię zaopatrzyć się w gęste, treściwe produkty do ciała. Jakoś wtedy skóra woła o mocniejsze odżywienie i nawilżenie. Lubię też mieć takie, które ją ujędrnią i odmłodzą. Na jakie masła i balsamy postawiłam w tym roku?

Nawiązując do pierwszej części wpisu na temat stosowanych przeze mnie ostatnio produktów marki Mokosh w pielęgnacji twarzy, dzisiaj krótkie podsumowanie produktów do ciała. Czy zrobiły na mnie wrażenie? Które polecam?

Nie wiem dlaczego, ale zawsze w okresie zimowym mam ochotę przetestować jakieś nowe produkty z kategorii tych "naturalnych". Produkty, w których główna rolę odgrywają oleje (bo tylko zimą moja skóra je dobrze toleruje) i ekstrakty roślinne. Wpadła mi w oko marka Shy Deer. Na ich stronie można kupić zestaw próbek i przekonać się, czy będą służyć naszej skórze...

W poszukiwaniu naturalnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy ciała kieruje się przede wszystkim składem, ale również przyjemnością jaką może mi dać ich stosowanie w codziennej pielęgnacji. Już od jakiegoś czasu krążyłam wokół marki Mokosh i bardzo chciałam przetestować kilka ich produktów. Czy są warte mojej uwagi?

Przyznaje się, że co roku czekam na ten czas kiedy można zrobić zakupy upragnionych kosmetyków w genialnych promocyjnych zestawach świątecznych albo z przyprawiającą o uśmiech na twarzy zniżką 10 czy nawet 30 %. Co warto kupić sobie na święta?